Za każdym razem gdy już mam dość herbaty (mogę ją pić zarówno na ciepło jak i na zimno) poszukuję zastępnika napoju dla siebie i dzieciaków. I tak było tym razem. Stąd powstał pomysł na napój na bazie hibiskusa i truskawek, które są w pełni sezonu.
Wczoraj przyjechały do nas od kolejnego zaprzyjaźnionego rolnika (działamy w kooperatywie spożywczej) i jak zapachniało… wow, już dawno żadne truskaweczki nie pachniały mi tak słodko jak te. Skusiłam się raz i kupiłam jedną partię na ryneczku i… byłam mocno mocno zawiedziona. Choć nie powiem, dzieciaki pochłonęły je momentalnie. Ale, były jakieś takie… jak na truskawki kwaśne.
Jednak truskawka rosnąca na słoneczku ma tę słodycz.
Leave a Reply