Botwinka, czyli świeże liście buraczka to warzywo za którym tęskniłam całą zimę. Wprawdzie rok temu udało mi się zamrozić kilka pęczków, ale szybko znikły z mojej zamrażarki.
Teraz korzystam z tego, że znów jest dostępna i zamawiam ją co tydzień od naszej zaprzyjaźnionej pani rolnik.
Dziś przed Wami kolejna odsłona zupy botwinkowej, tym razem w postaci zupy kremu. Zapraszam serdecznie.
Możecie ją również wypatrzeć w aplikacji Zwyczajny i spróbować u mnie na miejscu, jeśli zawitacie kiedyś do Białegostoku.
Zwyczajny, to aplikacja w której można dzielić się posiłkami z innymi osobami mieszkającymi w pobliżu, której jestem jednym z ambasadorów.
Leave a Reply