Keks bezglutenowy
Keks bezglutenowy

Składniki

350g suszonych śliwek
200g rodzynek
100g kandyzowanej skórki pomarańczowej
170g oleju kokosowego (forma stała)
100g cukru muscavado
125ml mleka kokosowego
1 łyżeczka kawy
350ml soku jabłkowego (najlepiej tłoczonego)
1 łyżeczka cynamonu
2 łyżeczki przyprawy do piernika
4 łyżki kakao
3 duże jajka
110g mielonych migdałów
110g mąki kokosowej
1 łyżeczka bezglutenowego proszku do pieczenia
1 łyżeczka sody oczyszczonej
szczypta soli
Już za dwa tygodnie święta, więc dziś chcę Wam przypomnieć przepis na keks bezglutenowy, który ukazał się rok temu na moim blogu, ale jeszcze pod starym adresem. Jak tak sobie wspominam co się działo rok temu to wciąż nie mogę uwierzyć, że Alci jeszcze z nami wtedy nie było, a teraz jest już biegającyą po...

Krok po kroku

1.Dno tortownicy o średnicy 23 cm (ewentualnie średniej keksówki) wyłóż papierem do pieczenia.
2.Śliwki pokrój w paski i wraz z pozostałymi owocami umieść w dużym garnku. Dodaj do niego olej kokosowy, cukier muscavado, mleko kokosowe oraz sok jabłkowy i przyprawy: kakao, cynamon, przyprawę do piernika i kawę. Całość podgrzej i gotuj 15 min. Masę odstaw na godzinę by przestygła.
3.W osobnej misce wymieszaj mielone migdały, mąkę kokosową, sól, proszek do pieczenia i sodę. W kolejnej misce wymieszaj jajka i dodaj je do wystudzonej masy bakaliowej. Całość dokładnie wymieszaj.
4.Następnie dodaj mieszankę z mielonymi migdałami i ponownie wymieszaj na jednolitą masę.
5.Ciasto przelej do przygotowanych foremek i piecz 90-120 minut w piekarniku nagrzanym do 150 stopni.
6.Keks można przygotować nawet do 2 tygodni wcześniej i przechowywać w lodówce zawinięty w papier do pieczenia. Ja swój upiekłam w niedzielę, a w czwartek konsumowaliśmy go z dzieciakami z Akacji na ściance wspinaczkowej. Powiedziałabym nawet, że po kilku dniach jest nawet lepszy, bo mniej się kruszy.

Już za dwa tygodnie święta, więc dziś chcę Wam przypomnieć przepis na keks bezglutenowy, który ukazał się rok temu na moim blogu, ale jeszcze pod starym adresem.

Jak tak sobie wspominam co się działo rok temu to wciąż nie mogę uwierzyć, że Alci jeszcze z nami wtedy nie było, a teraz jest już biegającyą po domu wciąż uśmiechniętą małą Perełką.

Leave a Reply

Your email address will not be published.