Ostatnia sobota była szalona. Dzieciaki, po ostatnich Tygryskach (zajęcia z taekwondo) postanowiły postarać się o odznakę za odwagę. By ją dostać trzeba próbować nowych smaków oraz spać we własnym łóżku (tych rzeczy jest jeszcze kilka, ale tylko te dwie, dla mnie najważniejsze pamiętam). Trzeba było zająć się więc odgruzowaniem łóżka piętrowego, który ostatnio przybrał formę składziku, a w związku z tym zabraliśmy się za ogólny porządek w pokoju.
Ale jeść też coś trzeba. Uratowało nas właśnie to danie, a dzieciaki przy okazji zdobyły kolejny punkt za próbowanie nowych rzeczy, a dokładnie brukselki.
W ogóle brukselka to mój koszmar z dzieciństwa, ale w tym wydaniu, jako curry z brukselką i morelami smakowała nadzwyczaj dobrze.
Leave a Reply